łój w dawnych wiekach był wykorzystywany przez naszych przodków min. do impregnacji i konserwowania skór licowych, ja również postanowiłem wykorzystać to mazidło.
Sytuacja się nadarzyła, kiedy kupiłem jagnię i trzeba było je oprawić. Znalazłem tam masę takich tłuszczowych grudek, może dla tego, że bite było na jesień? Łoju wyciąłem, około kilograma, czystego bez tkanek i włókien. Łój to czysty tłuszcz. Nie słonina, zrozumiałem to jak zacząłem topić na lekkim ogniu. Z 1, 2kg łoju wyszło około 1litr czystego jasno żółtego tłuszczu. Powszechnie znanych skwareczków było niewiele.
Łój nadaje się do końcowego procesu garbowania, na skóry raczej sztywne, bardziej odporne na rozciąganie, bo nie wiąże się chemicznie z tkanką skóry na stałe, jak tłuszcze nienasycone(tran). W dawnych wiekach łój stosowano również, jako paliwo w kagankach i pochodniach. Do konserwacji blach, noży, broni. I może czegoś tam jeszcze.
Moim zamiarem było zrobienie trzech gatunków o różnym przeznaczeniu, z tym, że bazą miał być łój barani i wolowy. Pierwsza z woskiem, olejem i lanoliną do skór na paski i rzemienie. Druga z woskiem, lanoliną i terpentyną do drewna i trzecia wodoodporna z smolą bukową, dziegieciem i terpentyną do konserwacji butów skórzanych.
Pierwszą mieszankę mój tłuszcz do skór, już przetestowałem, nakłada się świetnie, po wyschnięciu, około 12 godzin trzeba wyszczotkować. Super odświeża starą skórę, nadaje jej połysk i lekką elastyczność, pogłębia kolor. Najistotniejsze, że podczas użytkowania lico pozostaje gładkie z połyskiem i nie pojawiają się pęknięcia.
Drugą mieszankę stosowałem od dawna, przy produkcji pochew do mieczy, z konstrukcją drewnianą. Drewno przykleja się do skóry albo raczej przylepia i bardzo dobrze trzyma, pomaga to podczas szycia i eliminuje konieczność stosowania klejów syntetycznych.Nadaje się również na drewniane rękojeści noży, szczególnie kuchennych, te trzeba często myć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz